Czas pożegnać się z Portugalią. Ostatniego dnia pobytu, pogodę mieliśmy najlepszą. Do południa wylegiwaliśmy się na plaży, po południu indywidualnie zwiedzaliśmy Lizbonę.
Odpływ
Spacerując spotykaliśmy spore meduzy
Spacer na pożegnanie
Meduza
Playa de Fonte da Telha
Playa de Fonte da Telha
Port rybacki
Port rybacki
Port rybacki
Playa de Fonte da Telha
Na tej stacji bywaliśmy średnio dwa razy dziennie
Foros de Amora
Lizbona raz jeszcze
Fasady
Płytki Azulejo
Płytki Azulejo
Żółty tramwaj na Alfamie
Żółty tramwaj na Alfamie
Dania tradycyjne
Zmierzamy w stronę domu
Po kolacji, około 21:00 pojechaliśmy na lotnisko. Nasz lot do Warszawy miał ponad godzinne opóźnienie. Na Okęciu zameldowaliśmy się parę minut po 7:00, od razu wsiedliśmy do autobusu MPK i nim dostalismy się na Dworzec Główny. Kolejne dwie godziny czekania i wreszczie podstawiono pociąg. Całe szczęście bezpośredni, prosto do Ustronia. Wycieczkę zakończyliśmy zgodnie z planem, o 15:30, po męczącej 15-godzinnej podróży powrotnej.
Podsumowanie
Tydzień minął nie wiadomo kiedy. Nikt z nas (oprócz p. Żebrowowskiego) w Portugalii wcześniej nie był. Każdy wyobrażał sobie ten kraj inaczej. Jedni przez pryzmat footbalu, inni poprzez wielką Lizbonę i jej zabytki, a niektórzy poprzez przyrodę. Jakkolwiek by nie patrzeć, ten stosunkowo niewielki kraj ma wiele do zaoferowania zwiedzającym. Dla nas priorytetem była piłka, widzieliśmy trzy mecze na najwyższym poziomie. Wrażenia jakie na nas wywarły, na długo pozostaną w pamięci. Pogoda - jak to nad oceanem, bywała kapryśna. Zwiedziliśmy ładny kawałek Portugalii. Grupa była zorganizowana i zdyscyplinowana, co pozwoliło nam realizować plan bez nieprzyjemnych niespodzianek. Za to wszystko w imieniu opiekunów dziękujemy. Obrigado!