Zaskakujący, daleki od stereotypowych obrazów wojny, znakomite aktorstwo, porywające pomysły inscenizacyjne – to wszystko można znaleźć w „ Filipie” Michała Kwiecińskiego, wielkim odkryciu festiwalu filmowego w Gdyni. „Filip” to film, który łapie za gardło i nie puszcza przez 125 minut projekcji”. 

W taki sposób Przemysław Gulda recenzował w „Gazecie Wyborczej”  filmową adaptację autobiograficznej powieści Leopolda Tyrmanda, pod takim samym tytułem. Możliwość obejrzenia tego, niewątpliwie poruszającego dzieła, mieli uczniowie klasy 4PT w ramach „Seansu na życzenie”, inicjatywy Teatru Elektrycznego w Skoczowie. Projekcję filmu poprzedzała interesująca prelekcja, która wprowadziła młodzież w zagadnienia w nim poruszane, pogłębiające interpretację filmowego obrazu o różnorodne konteksty. 

(jm)